Chwilę mnie na blogu nie było.
Przyznaję - zostawiłam Was na pastwę zdezaktualizowanych, spłowiałych i zwietrzałych przepisów. Zostawiłam Was zapewne całkowicie bezradnych, co też macie w kuchni upichcić i zastanawiających się czy w ogóle jest sens dalej żyć. ;-) Posypuję głowę popiołem i kornie proszę o wybaczenie. Wiem, że nic nie usprawiedliwia mojego postępowania. Na swoją obronę mogę jedynie powiedzieć, że dopadł mnie potężny kryzys blogerski, który spowodował, że palce nie śmigały po klawiaturze, a wyrzuty sumienia wychylały się z każdego kąta i jęczały jak dusze potępione.
Jako zadośćuczynienie, postanowiłam odświeżyć szatę graficzną bloga i co nieco udoskonalić jego praktyczność. Mimo, że się bardzo starałam, aby blog był przyjazny w użytkowaniu, na pewno nie obyło się bez jakiś wpadek.
Dlatego proszę Was Moi Drodzy Czytelnicy, abyście nie wahali się służyć mi radą lub komentarzem, zarówno w kwestii samego layoutu jak i zawartości merytorycznej.
Zachęcam również do komentowania i zadawania pytań. Na wszystko chętnie odpowiem, jak to na nauczyciela przystało. ;-)
A na osłodę przydługiego wpisu, małe co nieco.
 |
Ciasto marchewkowe z orzechami laskowymi |